piątek, 14 czerwca 2013

Serce krwawi i czeka. Ono nie umie zapomnieć.

Pusto, pusto koło mnie...

Gdy tracimy kogoś bliskiego najpierw mamy wyrzuty do niego samego. Potem nadchodzi bezsilność i bezradność. W końcu przybywa moment, w którym rozpala się w nas niewyjaśniona nadzieja i wiara, że on wróci, że przybędzie... choć wiemy, że to niemożliwe. Aż na końcu wygasają wszelkie uczucia i emocje. Zostaje samo wspomnienie siedzące gdzieś tam na dnie serca. Człowiek, który za kimś mocno tęskni nie jest świadomy tego, co się z nim dzieje. Staram się utrzymać uśmiech na twarzy. Nic nie waży, czasem tak trudno jest go nosić. Jeszcze nikt nigdy nie napisał mi, że mnie nienawidzi. Nikt. Nigdy. Czuję się jak śmieć, który został wyrzucony do kosza. Pomimo tego, że to nie jest prawdziwa nienawiść, cholernie boli. Może dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do takich wyznań.
Zaczęłam rysować. Z nauką francuskiego mi jak na razie nie wyszło. Mam mniej więcej plany wakacyjne.
Teraz mam większe chęci. 
Zanim umrę, chcę coś osiągnąć w życiu. Coś sensownego. Chociażby dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz