wtorek, 27 sierpnia 2013

Czasami mam ochotę porozmawiać ze samą sobą. Iść gdzieś, gdzie nikt nie będzie mi przeszkadzał. W ciszy posiedzieć nad rzeką, wpatrując się w niebo czy księżyc. Albo usiąść i wsłuchać się w magię muzyki. Zapomnieć o rytunie, problemach i rzeczywistości. Po prostu oddalić się od tego wszystkiego jak najdalej.





sobota, 24 sierpnia 2013

W zasadzie nie wiem na co czekam.

Bardzo starała się zapanować nad płaczem. Pewnej nocy, zwinięta w kłębek w tym samym rogu tego samego łóżka, znowu zalewając się łzami pod wpływem tych samych myśli co zawsze uświadomiła sobie, że tak naprawdę jest sama ze swoim problemem. Nikt jej nie pomoże. Ona sama sobie musi pomóc. Jest tchórzem, nie potrafi się zabić. Jest nikim, nie potrafi się zmienić. Właściwie to nic nie robi ze swoim życiem, tylko istnieje, bo musi, chociaż wcale tego nie chce. Po chwili opamiętała się. Pomyślała: nie płacz idiotko, przyjdą jeszcze cięższe noce.

piątek, 23 sierpnia 2013

Widzę ludzi, którzy w ogóle nie istnieją.
Widzę to co inni nazwali by schizofrenią.
Słyszę głosy, które nie wiem skąd pochodzą .
Słyszę to wszystko o czym świat zapomniał nocą.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Tabletki.
Jedna, dwie, sześć.
Jestem senna.
Osiem, dziesięć, szesnaście.
Świat zaczyna wirować.
Osiemnaście, dwadzieścia,,
Nie, stop.
Co ja robię?
Proszę, pomóż.
Leżę na zimnej podłodze.
Łzy.
Jedna, dwie, pięć.
Krzyczę milcząc.
Gorące strumienie gorzkich kropel.
Wołam Cię siłą umysłu.
Pomóż mi.
Cisza jest co raz głośniejsza.
Zabija mnie.
Wołam znów.
Nie słyszysz.
Już nie..


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wyłącz telefon i gg. 
Usuń nk, facebook'a, photoblog'a, aska, zapytaj i inne głupstwa.
Zawieś bloga.
Zobacz kto pierwszy zapuka Ci do drzwi.
Chyba kurwa listonosz.
Szczęście, gdzie jesteś?

niedziela, 18 sierpnia 2013

Chciałabym cofnąć czas; wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.


sobota, 17 sierpnia 2013

Ból fizyczny ma w sobie to dobrego, że jeżeli przekroczy pewną granicę, zabija. Ból psychiczny, kiedy boli nas serce, zabija nas codziennie od nowa, jednak ciągle żyjemy.

piątek, 16 sierpnia 2013

Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat będę mogła lepiej znosić ból. Może uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
Ale to nic.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod pias­kiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Po co jestem?

Za długa noc.
Za dużo myśli.
Czas depresji jest złym czasem, od którego chciałoby się uciec, ale nie ma gdzie. Chory jest w nim zamknięty, przegnieciony przeszłością, teraźniejszością i bez perspektyw przyszłości. W czasie tym niewiele się dzieje; przeżycia monotonnie obracają się koło tych samych wątków: beznadziejności, poczucia winy, lęku przed katastrofą.
Najtrudniej jest ukryć ból.
Ale dlaczego to musi tak boleć?

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nie wiem, po co wstaję, po co idę spać.

Wieczór. Wszyscy inni szlajają się gdzieś szczęśliwi. A ja słuchając ulubionego zespołu, marząc z kubkiem kakao w ręku, szukam pieprzonego sensu życia. Nie znalazłam. Nie ma go. Wiesz? Czasami kiedy mówię: `u mnie wszystko w porządku` chciałabym żeby ktoś spojrzał mi w oczy, uściskał mnie mocno i powiedział: `wiem, że wcale tak nie jest`.
Nie chcę już tej samotności. Potrzebuję kogoś... Kogokolwiek.
Ech, jest beznadziejnie.
Nie mam sił.

`Nie zasługujesz na dar, jakim jest życie. Jesteś bezużyteczna. Jesteś niczym. Niech cię pociąg przejedzie albo auto, cokolwiek, umrzyj. Błagam cię, zabij się w końcu. Zabij się, wszyscy będą szczęśliwi. Zasługujesz na śmierć. Masz umrzeć. Nikt cię nie kocha. Zabij się. Słyszysz gruba świnio? Nikt nie będzie za tobą tęsknił. Powieś się. Straciłaś wszystkich. Nikt cię nie chce, odpuść i zabij się w końcu.` ~ Depresja

niedziela, 11 sierpnia 2013

Odgłos pękającego serca to najsmutniejsza melodia świata..

Trudno oddychać, gdy samotność skrzypi pazurami po zardzewiałej powierzchni serca od łez na próżno przelanych..
Trudno żyć, gdy dusza kuleje.
Czasami się zastanawiam ile człowiek jest w stanie znieść, zanim upadnie. Ile cierpień potrafi wziąć na siebie jego serce, zanim w samotność pęknie, jak pęka szyba osłabiona nową rysą, zostawiając ból, bo przecież odgłos pękającego serca to najsmutniejsza melodia świata...

Od jakiegoś czasu mam bóle w klatce piersiowej, gdzieś obok serca. Okazało się, że moja mama jest chora.  Jednak nie mogę mieć tej samej choroby, ponieważ nie dotyczy ona mojego wieku. Mówiłam jej, że mam te same objawy, to wzruszyła ramionami.. Pewnie myśli, że udaję. Że chcę na siebie zwrócić uwagę. A ja mam bóle od tygodni.. Nic tylko uspokoić się, wziąć głęboki oddech i wstrzymać go przez 20 minut.
Duszę się...

piątek, 9 sierpnia 2013

Pani Samotność.

Tuż za zakrętem kryje się Piękna Pani. Szatę ma szarą, łzami haftowaną. Czeka na stosowną chwilę, aby pod rękę nas wziąć i przez dni z nami iść. A w nocy w zimnej pościeli obok się roz­gości. W serce tęsknotę wlewa, swą białą dłonią kolory z życia zabiera. Sprawia, że w depresję wpadamy i w życiu sensu odszukać nie dajemy rady.
Tą Piękną Panią - Samotnością nazywamy.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Każdy z nas..

Każdy z nas ma jakąś ranę. Każdy jest jakoś okaleczony - czy przez życie, czy przez drugiego człowieka. Każdy z nas chociaż raz nie mógł wytrzymać z bólu, który rozrywał go od wewnątrz. Każdy z nas płakał w niebo głosy. Każdego z nas zjada frustracja, bo jest bezsilny w danej kwestii. Każdy z nas jakoś cierpi. Jesteśmy tylko ludźmi, zwykłymi szarymi istotami, które kochają, nienawidzą i czują. I właśnie to nas zabija - uczucia.

środa, 7 sierpnia 2013



Tonę na dnie własnej bezsilności, której nie potrafię zwyciężyć.
Serce już nie może..
Traci wszystkie swoje wartości.
A dusza..
Ech.
Nie wiem co robić. Zmierzyć się z tym, poddać się?
Pozornie gładka sprawa.
Wiecie, zawsze zastanawiałam się jak to jest umrzeć,
jak to jest poczuć śmierć..

wtorek, 6 sierpnia 2013

A little optimism.

Żyj tak, aby każdy dzień był wyjątkowy.
Wypełniaj każdą chwilę tak, aby potem wspominać ją z radością.
Czerp energię ze słońca i uśmiechu innych.
Szukaj w sobie siły, entuzjazmu i namiętności.
Żyj najlepiej jak umiesz.


Ja tak nie potrafię.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Ona.

Ona bardzo się złości,
pragnie miłości,
bardzo głośno krzyczy,
na Ciebie liczy,
ma ładne długie włosy,
w kieszeni papierosy,
myśli o swojej wadze,
wieczorami płacze,
serce jej kołacze.
Lęka się.



sobota, 3 sierpnia 2013

Bezsenność.

Nie mam ochoty się śmiać, a przecież tak bardzo lubię. Nie mam ochoty rozmawiać i z nikim się widzieć. Nie chcę czytać, oglądać i być. Chcę uciec. Ale to też nie jest proste. Bo jak uciec przed myślami? Idę spać. To pomaga. Ale nie zawsze, tylko na chwilę. Przykładam głowę do poduszki, zamykam oczy i czekam, aż odlecę. Czekam. Czekam i nic.

/ zła wiadomość / depresja / schizy / ból / jest niestabilnie /




piątek, 2 sierpnia 2013

Do­piero późną nocą, przy szczel­nie zasłoniętych ok­nach gry­ziemy z bólu ręce, umiera­my z miłości.

Połowa wakacji za nami. Nie czuję ich. Nawet nie zauważyłam, kiedy to minęło. Nie robiłam nic szczególnego. Codziennie sypiam do 10. Czytam książki, piszę opowiadania, bloga, siedzę na fp no i ..piszę z ludźmi, których bardzo potrzebuję. Niestety są bardzo daleko. Nie mogę ich przytulić. Jestem ograniczona. Możemy powiedzieć sobie tylko `kocham cię` i nic więcej. Chociaż to dla mnie bardzo wiele znaczy. Potem może gdzieś wyjdę. Wracam do domu i znów to samo. Pieprzona rutyna. Męczy mnie. Niedługo chyba pojadę do Sandry. Moja miłość. Jest taka kochana.. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. Hah, cholernie źle się czuję. Zamiast pójść spać, płaczę, piję energetyka i zmieniam durny profil na zapytaj. Może powinnam stamtąd odejść? Nie wiem. Nic nie wiem. Boli mnie to wszystko. Mam ochotę się pociąć, zrobić wielką krzywdę. No bo czemu nie? Dziewczyny wyjechały do Niemiec. Zostaję praktycznie sama. Może powinnam odciąć się od internetu? Może, może, może. Beznadzieja. Niby jest lepiej, ale i tak chcę zniknąć. Nie chcę już cierpieć, płakać po nocach i myśleć o tym, jak popełnić samobójstwo. Nie mam gdzie szukać pomocy. Może na nią nie zasługuję? Może. W dodatku mam jakieś schizy. Boję się. Muszę zapalać wszystkie światła po kolei, gdy idę do łazienki czy kuchni. Widzę ją. Taka przerażająca dziewczynka. Chce mnie udusić. Wiem, że jej nie ma. To moja wyobraźnia. Ale się boję. Mam schizofrenię? Oh, serio? I co jeszcze? Może frytki do tego? Nie, nie, nie. To mnie przerasta. Mam tyle tych zaburzeń psychicznych, że nie da się ich znieść. Niszczą mnie. Okej, już się wyżaliłam. To moje życie od paru miesięcy. Jestem cholernie krucha. Nie wiem co dalej. Wieczne cierpienie. Nic więcej. Już mi chyba lepiej. Przestałam płakać. Do następnego.