Nie mam ochoty się śmiać, a przecież tak bardzo lubię. Nie mam ochoty rozmawiać i z nikim się widzieć. Nie chcę czytać, oglądać i być. Chcę uciec. Ale to też nie jest proste. Bo jak uciec przed myślami? Idę spać. To pomaga. Ale nie zawsze, tylko na chwilę. Przykładam głowę do poduszki, zamykam oczy i czekam, aż odlecę. Czekam. Czekam i nic.
również obserwuję Twojego bloga. mam nadzieję, że u Ciebie będzie już tylko lepiej, trzymaj się ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńCzekam na Twoje nowe posty. :)